Z Samui do Koh Tao doplynelismy szybka ladzia za 550B za osobe. Niecale 3h z przystankiem na Koh Phangan i calkiem sporym bujaniem - co niektorzy trzoche zzieleniali :)
Na pokladzie kilkunastu backpackerow z Australii, Niemiec i chyba Norwegii oraz sporo Tajow, CHonczykow i Japonczykow.
Przyznam ze nie dalem rady uzupelnieac bloga regularnie - choc podejmowalem wysylki - nagla awaria zasilania na Samui pozbawila mnie cakiem dlugiego juz posta :(
Ale w zamian postaram sie zaladowac dzisiaj sporo zdjec,
Koh Tao jest po prostu bajeczne, a panuje tu wszechobecny klimat luzu, reagge i przyjazni - cos jak lata 70' (zapytam rodzicow :)) a i czsem da sie czuc intrygujaca won plynaca z Rastabaru ;-)